Pan Mikołaj i Święta

Prof. Zbigniew Witkowski

Codziennie w mediach słyszymy taką frazę „ patrzcie to Mikołaj: a dokąd to Panie Mikołaju?” „

Nikt jakoś nie zwraca na to uwagi, a przecież to typowy przejaw nowomowy. Idiotycznej poprawności politycznej, czyli papki mentalnej nie pozwalającej odróżniać prawdy od kłamstwa i dobra od zła.

Jako ekolog konserwatywny,że  takie niczym nieuzasadnione zakłamywanie historii jest zwykłym oszustwem przygotowującym  niedokształconych rodaków do wyrugowania jednego z najważniejszych wyróżników polskości. Należą do nich język, religia i historia.  Jan III  Sobieski pod Chocimiem i Wiedniem walczył z wojskami Imperium Otomańskiego nie o czapkę gruszek, ale o tożsamość religijną Polaków. Porażka oznaczałaby to samo co dzisiaj dzieje się w dawnym Konstantynopolu. Jeden z cudów architektury sakralnej, sobór Haga Sofia po upadku Cesarstwa Bizantyjskiego zamieniony został na meczet. W wyniku nacisku chrześcijan w Europie w XX w, zamieniono meczet na muzeum. Obecny  prezydent Turcji przywrócił temu obiektowi funkcje sakralne czyli meczet.  Turcy dbają o symbole własnej chwały i dlatego miasto nie nazywa się Konstantynopol lecz Istambuł, a dawna świątynia chrześcijańska jest meczetem.  Przypominamy, że tu w sercu Europy za żarty z Allacha grozi śmierć, w tym tak okrutna jak obcięcie głowy.

Pan Mikołaj pozornie nie maz tym nic wspólnego. Tylko pozornieÓw Pan był i jest do dzisiaj czczony w Kościele Katolickim jako Święty, a jego świętość wynikała z przymiotów ducha. Był człowiekiem pobożnym i jako biskup znany był z tego, że wszystko co miał rozdawał biednym. Stąd tradycja świętego Mikołaja, który kupuje dobra, aby oddać je potrzebującym, głównie dzieciom. .

Dlatego też uważam, że reklama z Panem Mikołajem powinna być w Polsce wycofana z obiegu medialnego , bo jest po prostu zakłamywaniem historii zarówno chrześcijaństwa jak i tradycji Polaków.   Lepiej już aby zamiast Pana Mikołaja przywrócono zapomniany już zwrot „dziadek mróz” wtedy wszystko byłoby jasne – i terminologia i intencje.