HERBERT GRUHL: STULECIE URODZIN PIONIERA EKOLOGII KONSERWATYWNEJ W NIEMCZECH

Andrzej Słomianowski

Był nietypowym politykiem. Karierę zaczynał w CDU w połowie lat 1950., ale dość szybko zrozumiał, iż zasadniczych problemów współczesności nie da się rozwiązać wyłącznie przy pomocy czysto politycznego instrumentarium. Na przestrzeni lat stopniowo narastało w nim przekonanie, iż problemów tych nie da się rozwiązać w ogóle, dopóki polityka będzie prawie w całości podporządkowana ekonomii i generalnie gospodarce.

Przyszedł na świat w zasiedziałej Górno-Łużyckiej rodzinie chłopskiej 22.10.1921 roku w
Gnaschwitz, w Saksonii. W czasie wojny jako żołnierz Wehrmachtu dostał się do niewoli, z której po jakimś czasie udało mu się uciec. Po wojnie, z niejakim opóźnieniem, studiował w Berlinie Germanistykę, Historię i Filozofię – studia uwieńczone pracą dyplomową na temat twórczości Hugona von Hofmannstahla. W 1954 roku wstąpił do CDU, a w 1969. został wybrany do Bundestagu (Parlamentu RFN), w którym zasiadał do roku 1980. Mniej więcej od początku lat 1970. zaczął intensywnie zajmować się problemami ochrony środowiska naturalnego, określając nieco później swoje stanowisko w tej kwestii terminem Naturkonservatismus – co znaczy mniej więcej tyle, co konserwowanie natury, bądź konserwatyzm dla natury, albo, tak jak tytułuje się niniejsza strona internetowa, Ekologia Konserwatywna. Od tego czasu, a zwłaszcza od momentu publikacji w 1975 roku bestsellera Plądrowanie natury, jako polityk widział siebie przede wszystkim w roli rzecznika natury, którym pozostał do końca – do przedwczesnej śmierci (w konsekwencji wylewu) w Regensburgu w 1993 roku.

W 1978 roku, na skutek rozbieżności poglądów opuścił CDU, zaś w 1979 pomagał zakładać
partię Zielonych (Die Gruenen), w której działał do roku 1981., opuszczając i tę partię
wskutek narastających różnic poglądowych. Zakładał jeszcze inne partie polityczne, ale w żadnej nie pozostał na stałe i w końcu na początku lat 1990. utworzył m. in. wraz z Baldurem Springmannem ponadpartyjne ugrupowanie Niezależni Ekologowie Niemieccy. Ostatnie lata życia spędził na pracy nad opublikowaną w 1992 roku książką Wniebowstąpienie do nicości
(Himmelfahrt in Nichts.)

Jakie reprezentował stanowisko i jak myślał Herbert Gruhl, ów nietuzinkowy polityk ze
wszystkimi na bakier i jeden z pionierów europejskiej ekologii konserwatywnej i, ogólnie rzecz biorąc, konserwatyzmu ekologicznego i nie tylko ekologicznego? Konserwatysta to jest ktoś, kto między innymi często będzie szukał kompromisu – na
przykład tak jak Herbert Gruhl, który do końca usiłował kompromisowo pogodzić politykę i ekonomię, tak aby i wilk był syty i owca cała. Owca to w tym przypadku planeta ziemia i jej zasoby naturalne, a wilk to – niestety – człowiek, bez umiaru owe zasoby eksploatujący w imię egoistycznych i utopijnych celów, choćby takich jak niczym nieograniczony i permanentny wzrost wskaźników gospodarczych, nieograniczona konsumpcja i z pokolenia na pokolenie coraz większy dobrobyt, czy też galopujący postęp technologiczny za wszelką cenę.

W ekologicznym konserwatyzmie Herberta Gruhla kompromisowy wspólny mianownik dla
wszystkich naszych cywilizacyjnych działań stanowił przede wszystkim zdrowy rozsądek.
Ten zdrowy rozsądek wspomagały troska o powszechne dobro, trzeźwe spojrzenie na fakty,
duża doza wyobraźni moralnej i świadomość, że poprzez nierozwagę i grabieżczą
eksploatację dóbr naturalnych ludzkość wmanewrowała się w głęboki kryzys cywilizacyjny i nie bardzo wie, jak z niego wyjść. Herbert Gruhl wyjście z tego globalnego kryzysu widział w umiarze, powściągliwości, nieuleganiu iluzjom powołujących się na postęp ideologii i w poszanowaniu tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, ojczyzna, czy gotowość poświęcenia się dla innych. To owe tradycyjne wartości i cnoty chrześcijańskie – jako wartości uniwersalne – pozwoliły zbudować europejską cywilizację i tylko one stanowią gwarancję jej dalszego rozwoju. I to właśnie te wartości ramowo określają ekologię konserwatywną i umiejscawiają ją centralnie w kontekście całego Stworzenia.

Nam, Polakom (ale oczywiście nie tylko nam), nieustannie i niestrudzenie przypominał o tym Jan Paweł II.