List do ks. prof. Marka Jędraszewskiego – arcybiskupa, metropolity krakowskiego

PKE
  • Kuria Metropolitalna

Ul. Franciszkańska 3, 31-004 Kraków

Ekscelencjo,

Wielce czcigodny i umiłowany Księże Arcybiskupie

Piszemy do Jego Ekscelencji nie tylko jako wierni Chrystusowego Kościoła, ale także, jako obywatele Rzeczpospolitej i ekolodzy zatroskani o los środowiska – zarówno tego naturalnego jak i tego duchowego; w szczególności zatroskani o los polskich rodzin oraz dzieci i młodzieży.

Na początek pragniemy gorąco podziękować Ekscelencji za homilię wygłoszoną  w Bazylice Mariackiej w Krakowie, poświęconą pamięci bohaterów walczących w Powstaniu Warszawskim; powstańcom, którzy oddali swe życie w służbie Bogu i Ojczyźnie, niosąc w sercach ożywiającą kolejne pokolenia Polaków triadę: Bóg – Honor – Ojczyzna. Wszyscy, miłujący Polskę i dbający o Jej tożsamość, mamy obowiązek, w każdym pokoleniu na nowo, podejmować płynące z tej triady zobowiązania, a rolą Kościoła jest jej wagę i aktualność nieustannie przypominać.

Po wielu latach zniewolenia doczekaliśmy się wolności i możemy swobodnie wypowiadać swoje myśli. Pamiętać jednak trzeba, że powinny one służyć poszukiwaniu dobra wspólnego i proklamowaniu prawdy, a odbywać się z poszanowaniem prawa i godności człowieka. Okazało się jednak, że nie wszystkim o prawdę, wolność, godność i dobro wspólne chodzi, a tzw. marsze „równości” pokazały, że nie chodzi także o równość, lecz o głoszenie i narzucanie kolejnej bezbożnej, zniewalającej i deprawującej ideologii, połączone z kneblowaniem ust przeciwnikom oraz odbieraniem im praw i dobrego imienia.

Ekologia, którą się zajmujemy, to przede wszystkim ważna nauka przyrodnicza ukazująca ścisłe relacje życia ze środowiskiem. Pozwala poznać i ująć w prawa nie tylko wielorakie powiązania życia i środowiska, ale także dostrzec głębokie analogie istniejące w tym względzie między życiem biologicznym i duchowym.

Ekologia stała się jednak w naszych czasach także przestrzenią walki ideologicznej. Wiele kierunków ekofilozofii i scjentystycznie nastawionych kierunków pseudonauki, a także bio- i ekocentryzm oraz różne nurty tzw. głębokiej ekologii, zaczęło podważać ugruntowany w cywilizacji łacińskiej teocentryczny obraz świata i osadzony w jego ramach antropocentryzm. Na fali rzekomej dbałości o życie i środowisko zaczęto zrównywać prawa zwierząt i ludzi. Na fali tak pojmowanej „troski” o przyrodę pojawił  się behawioralny opis człowieka jako „nagiej małpy”. Agresywne ruchy „zielonych” wypisały na swych sztandarach wezwania do ograniczenia prokreacji poprzez różne formy sterylizacji, antykoncepcji, promocję aborcji i eutanazji oraz temu podobne – wszystko rzekomo w imię ekologii, traktowanej przez wielu jako nowa „religia”. Z tymi „koncepcjami ochrony środowiska” doskonale współgrają osłaniające je pseudonaukowe ideologie gender, LGBT, czy różne formy eugeniki prenatalnej ukrytej pod „zatroskaną o dobro człowieka” techniką in vitro.

Wszystkie te działania święty Jan Paweł II, największy bodaj autorytet moralny XX wieku, określał jednoznacznie, jako składowe „cywilizacji śmierci” i z całą stanowczością słusznie potępiał. Na ironię losu, te urągające zdrowemu rozsądkowi i zwykłej przyzwoitości ideologie znalazły dziś miejsce, pod szyldem „nauki”. W ostatnich latach, jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły na polskich uniwersytetach katedry, wydziały czy instytuty gender, choć wiemy doskonale, że z prawdziwą nauką mają one tyle wspólnego, ile miały niegdyś placówki „naukowe” marksizmu-leninizmu, socjalistycznej ekonomii, filozofii, czy edukacji.

Współczesna biologia i ekologia, której dobrze udokumentowane osiągnięcia przeniesiono na grunt ustaw o ochronie przyrody, nakazuje chronić nie tylko wszystkie etapy cyklu rozwojowego (od poczęcia aż po naturalną śmierć), ale także środowiska każdej z tych faz rozwojowych. Chcąc chronić żabę, zobowiązani jesteśmy także ustawowo do ochrony skrzeku i środowiska, w którym przechodzi pierwsze etapy rozwoju. Wynika to z oczywistej, ponad wszelką wątpliwość wykazanej naukowo, tożsamości organizmu od momentu jego poczęcia w formie pojedynczej zapłodnionej komórki do ostatnich chwil życia; oczywistej dziś dla każdego ucznia szkoły podstawowej, ale kwestionowanej przez rozmaitej maści pseudouczonych z tytułami profesorów i członków akademii.

Okazuje się, że do środowisk lęgowych czy żerowisk kornika, dzięcioła bądź traszki nie mają prawa ich właściciele czy gospodarze terenu, bo jest to wartość ponadnarodowa chroniona prawem europejskim bądź międzynarodowym. Jest jednak pewien wyjątek; jest nim najcenniejsze, najwrażliwsze i najbardziej dziś zagrożone środowisko – łono kobiety i matki, w którym pierwszy etap swego rozwoju przechodzi człowiek. Środowisko to, według tych samych często ideologii, które bronią środowisk lęgowych zwierząt, czy ciężarnych loch, okazuje się być prywatną własnością feministek, ideologów gender i LGBT oraz rozmaitej maści pseudoekologów, którzy po obronieniu kornika czy dzięcioła w Puszczy Białowieskiej, wyruszają na „czarne marsze” w obronie prawa do zabijania bezbronnych ludzi w „prywatnych” ponoć i niepodlegających ochronie środowiskach, jakimi są ich „brzuchy”. Nie można dziś wyciąć drzewa w lesie w okresie lęgowym ptaków, ale można bezkarnie wyrzucić, jak śmieć, bezbronne dziecko z łona matki, a lekarza, który jej w tym procederze nie pomoże, skazać na grzywnę lub więzienie.

Dziś te nowe, a raczej w nowe szaty przebrane ideologie, nie mniej zbrodnicze od totalitarnego bolszewizmu czy nazizmu, próbują podważać odwieczny ład moralny fundujący ogólnoludzką kulturę. Groźniejsze od tamtych o tyle, że uzbrojone w narzędzia zniewalającego globalizmu. Zbrodnicze, bo niczym śmiertelna trucizna, dodawana podstępnie do niemal wszystkich pokarmów, stopniowo deprawują sumienia zakłamując podstawową prawdę o człowieku i jego przyrodzonej godności; niszczą charaktery i zabijają niepostrzeżenie ludzką duszę; podkopują fundamenty duchowej formacji w najtrudniejszej do wychowania, a zarazem kluczowej dla życia tak indywidualnego, jak i zbiorowego sferze ludzkiego bytowania, sferze warunkującej właściwy kształt miłości, nierozerwalność małżeństwa i trwałość rodziny – ostatecznie los przyszłych pokoleń Polaków i całej Rzeczpospolitej. Ideologie te uderzają równocześnie w fundamenty wiary i ludzkiej wolności oraz wizję człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga.

Kościół był zawsze opoką ogólnoludzkiej prawdy ufundowanej na autorytecie samego Boga; był „solą ziemi i światłością świata” oraz „znakiem sprzeciwu”. Dlatego od jego pasterzy oczekuje się głoszenia PRAWDY, „nastawania w porę i nie w porę”, „wykazania błędu”, „pouczenia” – szczególnie w sytuacji, gdy zło sieje zamęt, a śmiertelna trucizna wlewa się podstępnie w serca, umysły i dusze wiernych.

Polski Klub Ekologiczny Małopolska nosi we wdzięcznej pamięci audiencję swego kierownictwa u Ekscelencji na początku Jego duszpasterzowania w Archidiecezji Krakowskiej oraz udzielone nam wtedy błogosławieństwo. Umacnia nas ono w walce prowadzonej na naszym skromnym poletku służby społecznej. Spotkanie to zapamiętaliśmy jako głębokie przeżycie duchowe dające poczucie jedności myśli i celów wpisanych w obronę życia i jego środowiska. Pragniemy podkreślić, że odwieczne prawdy głoszone przez Kościół na temat życia i jego środowiska są dla wielu członków Polskiego Klubu Ekologicznego szczególnie ważną inspiracją.

Dlatego też uważamy, że w obliczu permanentnej już akcji niewybrednego atakowania Kościoła i jego duszpasterzy, w tym szczególnie Jego Ekscelencji, naszym obowiązkiem jest wyrazić raz jeszcze naszą wdzięczność Księdzu Arcybiskupowi za wygłoszoną w Bazylice Mariackiej homilię i jasne ukazanie prawdy o zagrożeniach, jakimi są ideologie niszczące podstawy ogólnoludzkiej kultury.

Na koniec pragniemy życzyć Jego Ekscelencji wiele zdrowia, sił, wytrwałości i odwagi w głoszeniu prawd Bożych oraz wszelkiego błogosławieństwa i obfitości łask. Zapewniamy również o stałej modlitewnej pamięci.

Członkowie Rady Naukowej Polskiego Klubu Ekologicznego Małopolska

1)Prof.Zbigniew Mirek,botanik,przyrodnik Polska Akademia Nauk Kraków

2)Prof.Zbigniew Witkowski, biolog,były Wiceminister Srodowiska

3)Prof.Andrzej Drożdż ,biolog

4)Prof. Zbigniew Myczkowski,architekt krajobrazu,Politechnika Krakowska

5)Prof.Andrzej Tomek,lesnik ,Uniwersytet Rolniczy Kraków

6)Prof.Katarzyna Sawicka- Kapusta,biolog,botanik Uniwersytet Jagielloński

7)Prof.Janusz Miczynski,inzynier środowiska ,Uniwersytet Rolniczy Kraków

8)Prof. Wojciech Krzaklewski ,leśnik Uniwersytet Rolniczy Kraków

9)dr inż.Zsuzsanna Iwanicka inzynier środowiska

10)dr inz.Tadeusz Kopta ekspert d/transportu

11) dr Zygmunt Fura,chemik,Sekretarz Rady Naukowej PKE Małopolska

12)mgr inż Zofia Tomek,leśnik Uniwersytet Rolniczy Kraków

13)mgr Krystian Waksmundzki,geograf ,współzałożyciel PKE (23.09.1980)

14)mgr Adam Markowski,polonista,Honorowy Prezes Zarządu Okręgu PKE

15)mgr inż Kazimierz Rabsztyn ,rolnik ekologiczny

16)mgr Krzysztof Wozniak ,informatyk

Kraków 21.08.2019

O fenomenie wdzięczności

O fenomenie wdzięczności

Kraków, dnia 23 września 2020 r.

Albert Schweitzer (1875-1965) – lekarz, myśliciel, muzyk, muzykolog, protestancki misjonarz i teolog, autor etyki „czci dla życia”, laureat pokojowej nagrody Nobla, napisał: „Jeśli otrzymałeś więcej niż inni w talentach, w wydajności pracy, w sukcesach, w pięknym dzieciństwie,w harmonijnych stosunkach domowych, nie wolno ci tego przyjmować jako czegoś oczywistego. Musisz uiścić za to zapłatę. Masz do uiszczenia niezwykły dług, jaki życiem należy płacić życiu”. Schweitzer potwierdził te słowa całym swoim życiem. Do takiej postawy skłania nas etyka społeczna, kultura pamięci, troska o przyrodę, kultura solidarności.

Czy muszę zapewniać, że powołanie PKE, w znaczącym okresie naszych dziejów, było wyrazem takiej właśnie postawy?

I jeszcze jeden cytat tego samego autora: „Bezmyślność sprawia, że zbyt mało jest miejsca
w naszym życiu dla uczucia wdzięczności. Przeciwstawiaj się tej bezmyślności. Naucz się
w naturalny sposób odczuwać i wypowiadać wdzięczność. Zaznasz wtedy szczęścia i inni go dzięki tobie zaznają”.
Po co ten cytat? Wydaje mi się, że pierwszą powinnością ludzi myślących jest walka z bezmyślnością w nas i wokół nas, i to niezależnie od tego, jakiej się jest specjalności. W równym stopniu dotyczy to ludzi młodych. A co jest zaprzeczeniem bezmyślności, jeśli nie umiłowanie mądrości i jeśli nie solidarność? Solidarność, która łączy pokolenia i której wyrazem jest okazywanie wdzięczności? Zauważmy, że u jej podstaw jest praca, którą Cyprian Kamil Norwid, ostatni z naszych wielkich romantyków i pierwszy z pozytywistów, jakże trafnie nazywał „czynnym myśleniem”.

Mówi się, że my Polacy, zwłaszcza w Krakowie, lubimy obchodzić uroczyście rozmaite jubileusze. Czy tylko po to, aby się pokazać, aby się zabawić? Tego rodzaju powody bywają i nic w tym złego, ale tylko wtedy, kiedy nie zabraknie szczerego wyrazu głębokiej wdzięczności za wysiłek, za pracę ofiarną tych wszystkich, których wspominamy. Wspominamy, aby się wzmocnić w trosce , nade wszystko zaś w trosce o zachowanie przyrody. Mówiąc o przyrodzie myślimy o człowieku,  bo o stosunek człowieka do świata stworzeń tu chodzi. Myślimy tym samym o wdzięczności za dar, którym jest życie.

Wdzięczność i okrucieństwo nie mogą iść z sobą w parze. Użyteczność tak , byle przytomnie, byle sprawiedliwie. A sprawiedliwość? Znakomity Friedrich Wilhelm Leibniz uczył: „sprawiedliwość jest miłością bliźniego ludzi mądrych”. Dopowiem jeszcze, że mało przemyślane i dla doraźnej potrzeby ustawy źle służą ochronie przyrody i sprawiedliwości. Nadmiar miłości własnej nie pozwala miłować. Miłość, wdzięczność i troska dopełniają się, potęgują się wzajemnie i twórczo.

Paradoksalnie można powiedzieć, że dobrze pojęty konserwatyzm, powodowany wiarą
w sens podejmowanych zadań, bo wolność wewnętrzna, miłość i odpowiedzialność są u jej podstaw, z istoty swej jest proekologiczny i przyszłościowy. Jest wyrazem nadziei, że jako ludzie mamy jeszcze na tej ziemi przyszłość przed sobą. Nadzieja nie jest matką głupich. Nadzieja jest dla przyszłości. Nadzieja jest cnotą ludzi twórczych, którzy, podejmując konkretne zadania danego czasu, przenoszą twórczy dorobek minionych pokoleń w odległą przyszłość. Takich obywateli nam trzeba, a zatem takiej edukacji i tak pojmowanej ochrony przyrody. Okrągłe rocznice i związane z nimi obchody pozwalają jeszcze raz to wszystko przemyśleć.

Dr Leopold Zgoda

Filozof, etyk , członek Rady Naukowej PKE Małopolska

Ekoteologia

Jakub Stonawski

Ekoteologia to oczywiście nic innego jak ekologia z perspektywy teologii, a konkretnie w perspektywy chrześcijańskiej. To nurt, który jakoby pojawił się ostatnio, zwłaszcza po encyklice papieża Franciszka „Laudato Si”, ale tak naprawdę to działa już od zarania dziejów.

Utarło się w dzisiejszym świecie, że ekologię, działania proekologiczne, kojarzy się raczej z lewicą, z liberalizmem, z ateistami. I oczywiście, wiele organizacji ekologicznych ma właśnie takie korzenie. Wiążę się to oczywiście z całą otoczką, z całą ideologią tego typu myślenia. Tam człowiek jest zrównany z przyrodą, ze zwierzętami. Takie podejście, teoretycznie słuszne, zakłamuje prawdziwy sposób patrzenia na sprawy środowiska.

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». 
I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona». I stało się tak.” (Rdz 1, 27-30).

Bóg stworzył całą ziemię i dał ją nam, ludziom. Z tego samego wynika podejście do ekologii w sposób antropocentryczny – człowiek jest najważniejszy i jest panem ziemi. Jest to więc najważniejsza różnica w podejściu do tematu ekologii, pomiędzy chrześcijanami, a ateistami.

Jednak trzeba pamiętać o tym, co dla nas jest jeszcze ważniejsze – Bóg dał nam ziemię i zwierzęta, nie po to by to zniszczyć, roztrwonić, ale po to by o to dbać. Naszym obowiązkiem, jako chrześcijan, jest dbanie o środowisko naturalne, o zwierzęta, o jakość powietrza, o jakość wody i gleby.

Ten obowiązek wynika też zarówno z tego fragmentu „Stworzył więc Bóg człowieka na swójobraz (..), ale także z wielu innych miejsc w Biblii, choćby

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście.” (1 Kor 3, 16-17).

Niszcząc środowisko, niszcząc przyrodę – niszczymy siebie. A przecież jesteśmy świątynią Boga, której nie wolno zniszczyć.

Z tego wszystkiego wynika głęboka nauka dla nas, katolików, chrześcijan, o obowiązku dbania o środowisko naturalne. Ziemia jest naszym dziedzictwem od Boga, więc musimy o nią dbać.

Podczas Synodu Amazonskiego wsród wielu spraw, mówiło się tam też o ekologii. Pojawiają się głosy biskupów, aby wprowadzić do listy grzechów tzw. „grzech ekologiczny”. I wtedy katolicy będą musieli się spowiadać z takich grzechów.

Czyż nie jest grzechem palenie śmieci, palenie plastików w piecu? Czyż nie jest grzechem wyrzucanie butelek, szklanych i plastikowych, nad rzeką? Czyż nie jest grzechem wyrzucenie opon samochodowych w środku lasu?

Wiele razy jadąc za kimś widzę, jak w czasie jazdy wywala śmieci, butelki, puszki, niedopałki przez okno. To ten sam człowiek, który święci auto na św. Krzysztofa, ma w tym aucie święty obrazek lub różaniec.

To jest nasza ziemia, nasz dom. Jeżeli zniszczymy dom, to gdzie będziemy mieszkać?

Ekologiczne wątki w nauczaniu JP II

św. Jan Paweł II

Jan Paweł II – to jedna z najwybitniejszych postaci nie tylko XX w., ale całej historii kościoła i świata. Setna rocznica Jego urodzin, to dobra okazja do przywoływania wielu jego dokonań i myśli o nieprzemijającej aktualności. Wśród wielu adhortacji czy encyklik zabrakło, co prawda, całościowego dokumentu odnoszącego się do tzw. kwestii ekologicznej, jednak z wypowiedzi rozsianych w wielu dokumentach można zbudować jasną i bardzo całościowo ujętą wizję odnoszącą się do katolickiej nauki na temat relacji człowieka z jego szeroko rozumianym środowiskiem. Nie miejsce tu na rekonstruowanie tej wizji czy przywoływanie szerokiego spektrum myśli, które w tym względzie wypowiadał w różnym miejscu i czasie. Znajdziemy je w większości Jego dokumentów i publicznych wystąpień. Niektóre są wręcz nasycone problematyką ekologiczną lub w większości jej właśnie są poświęcone (homilia wygłoszona w Zamościu czy orędzie na XXIII Światowy Dzień Pokoju); w innych znajdziemy wiele ważkich konstatacji z tego zakresu (Centissimus annuus; Evangelium vitae; przemówienie do młodzież w Denver, homilia w Nowym Targu i wiele innych). Nie wchodząc w całe bogactwo tych myśli i nadmierne szczegóły, warto jednak sięgnąć do kilku przynajmniej czy kilkunastu wypowiedzi, które ukazują świeżość, bogactwo  i nowatorstwo myśli Jana Pawła II w tym względzie:

  • Początek Pontyfikatu JP II jest znamienny faktem ustanowienia Św. Franciszka z Asyżu Patronem Ekologów. Patron, od słowa „pater” (ojciec), to przede wszystkim ten, który dba o przekaz życia i przekaz oraz kształt środowiska jego wychowania (wzrostu i rozwoju), to równocześnie wzór do naśladowania i autorytet moralny. W tym właśnie charakterze przywołuje Jan Paweł II Św. Franciszka i jego radykalizm, ukazując tym samym własne postrzeganie problematyki ekologicznej.
  • Ekologia, to przede wszystkim nauka o relacjach życia z jego środowiskiem. W potocznym rozumieniu, jest to synonim ochrony przyrody i środowiska. Jan Paweł II uważa, że człowiek, jako byt relacyjny, jest nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem ekologii, a jego relacje ze środowiskiem uwarunkowane są tym, jak człowiek postrzega i rozumie samego siebie i swoje miejsce w świecie; te zaś w zasadniczy sposób determinuje relacja człowieka z Bogiem, jako najważniejsza z relacji ekologicznych. Stąd, kwestia antropologiczno-teologiczna staje się dla Jana Pawła II kluczem do kwestii ekologicznej, Taka perspektywa prowadzi nas do Jego Oecologia humana „ekologii ludzkiej” wpisanej przede wszystkim w duchowość człowieka i ludzkie sumienie (z natury swojej, jak wiemy, ekologiczne). Stąd, dla Polskiego Papieża kryzys środowiska, jest przede wszystkim kryzysem moralnym – pierwotnym w stosunku do wszystkich innych kryzysów – a właściwe kształtowanie środowiska i odniesień do środowiska zaczyna się od właściwie ukształtowanego ludzkiego sumienia (w ścisłym odniesieniu do Boga). Nawrócenie ekologiczne staje się więc kluczem do odejścia od cywilizacji śmierci i umożliwia powrót do cywilizacji życia.  Nie może być inaczej; skoro bowiem Bóg jest życiem i dawcą wszelkich form życia, tylko On także zna pełnię potrzeb każdej formy. Życia i gwarantuję właściwe, czyli zbudowane na miłości, doń odniesienie.
  • Wiemy, choćby z codziennego doświadczenia, że podstawowa troska każdego wychowawcy, dbającego o właściwy wzrost i rozwój człowieka, zawiera się w prostej sentencji: „żebyś tylko nie wpadł w niewłaściwe środowisko”. Dla Jana Pawła II niewłaściwym środowiskiem jest nie tylko środowisko bez Boga, ale także środowisko, w którym Bóg i Jego postrzeganie sensu życia, nie są na pierwszym miejscu. Kluczowe wezwanie otwierające cały Jego pontyfikat: „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”, jest wezwaniem na wskroś ekologicznym. Wzywa człowieka, by wrócił do swego naturalnego i pełnego środowiska, jakim był rajski ogród. Najważniejszym biotycznym elementem tego środowiska, jego swoistym „umbrela species” (gatunkiem parasolowym) był i jest sam Bóg. Zbawcza śmierć krzyżowa i Zmartwychwstanie Jezusa oraz perspektywa eschatologiczna przywracają, ze zdwojoną mocą, pierwotną logikę stworzenia, stanowiącą fundament bożo-ludzkiej oecologia humana; zapewnia ona  zrodzenie i formację „synów ludzkich”, na których oczekuję całe stworzenie „wzdychające aż dotąd w bólach rodzenia” (bólach, będących skutkiem grzechu człowieka). W tym kontekście warto przypomnieć, że kapłańska misja każdego chrześcijanina, wpisana w kapłaństwo samego Chrystusa, jest zasadniczym elementem bożo-ludzkiej ekologii. Nie można jednak być twórczym i pełnowartościowym elementem jakiegokolwiek środowiska, nie będąc  członkiem tego najważniejszego, jakim jest Kościół – mistyczne ciało Chrystusa, czy – w innym ujęciu – nie będąc latoroślą czerpiącą pokarm ze środowiska winnego krzewu.
  • Ekologia ludzka Jana Pawła II, jak widać, buduje przede wszystkim na ekologii ducha i naturalnych wspólnotach (według ustanowienia Bożego). Szczególnym w tym względzie środowiskiem formacyjnym jest rodzina.
  • Świadomość wagi formacyjnego środowiska pojawia się u Jana Pawła II bardzo wcześnie. To znamienne, że mianem ŚRODOWISKA właśnie, określił On wspólnotę młodzieży akademickiej wśród której działał. „Jemu chodziło o to, abyśmy w naszym duszpasterstwie zachowali swoją tożsamość chrześcijańską oraz patriotyczną opartą właśnie na Eucharystii, Ewangelii i wzajemnej przyjaźni” – napisała kiedyś członkini tej wspólnoty, pani Danuta Rybicka. Podkreślany tu wymiar patriotyczny oraz fakt że ŚRODOWISKO określane było także mianem „RODZINKI”, wskazuje, jaką wagę przywiązywał Jan Paweł II do tych dwu naturalnych wspólnot.
  • O rodzinie, którą postrzegał jako „sanktuarium życia” pisał: „pierwszą i podstawową komórką ekologii ludzkiej jest rodzina, w której człowiek otrzymuje pierwsze i decydujące wyobrażenie związane z prawdą i dobrem, uczy się kochać i być kochanym, a więc co konkretnie znaczy być osobą”. Dokonujący się na naszych oczach zamach na rodzinę i tradycyjnie rozumiane małżeństwo (jako związek mężczyzny i kobiety) stanowiące podstawę tej rodzinnej wspólnoty, zaliczał do tzw. cywilizacji śmierci i uważał za jedno z najważniejszych źródeł zagrożeń ekologicznych.
  • Należy podkreślić szczególną troskę, z jaką pochylał się nad pierwszym i najważniejszym środowiskiem człowieka, którym jest łono matki. Zabijanie poczętych i nienarodzonych jeszcze dzieci w łonach matek uważał za największą i wyjątkowo haniebną zbrodnię; dał temu wyraz szczególnie mocny w swojej homilii w Skoczowie.
  • Środowisko, opisane całym bogactwem Księgi Stworzenia, ma dla Jana Pawła II szczególne znaczenie. Jest bowiem ze swej natury dobre, jako owoc mądrości i miłości Boga. Ono jest także, co istotne  Jego własnością i przedmiotem Jego miłości – jako takie wpisane jest w logikę Jego stwórczego zamysłu, który od człowieka, jako opiekuna i dzierżawczy Bożego ogrodu, domaga się szacunku dla dzieła i zamysłu Boga.
  • Co istotne, „całe stworzenie głosi chwałę Pana” i pozwala człowiekowi rozpoznać Boga, oraz wyczytać Jego wielkość i mądrości z Księgi Stworzenia. Parafrazując, można powiedzieć, że nie można kochać Boga, którego się  nie widzi, nie kochając Jego dzieła, które się widzi.
  • Jan Paweł II czerpie z tego samego ducha, który A. Frosardowi, każe wypowiedzieć (ustami szatana) znaną myśl zawartą w jego „36 dowodach na istnienie diabła”:

     „Skoncentrowałem was w miastach, aby oderwać was od kontaktu z przyrodą, której elokwentna religijność doprowadza mnie do rozpaczy. Byle płatek róży daje początek kontemplacyjnej spirali, która dociera w końcu do krzywizny kosmosu, aby do baletu gwiazd dorzucić swój aromat. Miasto z jego mrowiem sześciennych domów, z przegrodami. z przebłyskiem pokawałkowanego nieba. fragmentaryzuje spojrzenie i wykoleja medytacje. Nieszczęśnik, który padnie jego ofiarą, jedną połowę życia spędza na drążeniu dziury w jego labiryncie, a drugą na poszukiwaniu drogi wyjścia”.

  • W tym kontekście warto przytoczyć jeszcze jedną wypowiedź Jana Pawła II: „Kto chce naprawdę odnaleźć samego siebie, musi nauczyć się obcować z przyrodą, bo oczarowanie jej pięknem wprowadza bezpośrednio w ciszę kontemplacji”. Mamy tu jeden z najważniejszy kluczy kultury otwartej na życie.
  • Nie mniej ważny jest fakt powiązania przez Jana Pawła II dwu kluczowych kwestii społeczno-cywilizacyjnych, jakimi są: zagrożenia środowiska i sprawa pokoju. W Orędziu na XXIII Światowy dzień pokoju podkreślił, że kryzys środowiska, wynikający z egoizmu, konsumpcjonizmu, chęci dominacji, pogardzie dla godności człowieka oraz braku szacunku dla Bożego dzieła stworzenia, to główne przyczyny globalnego kryzysu środowiska i równocześnie zagrożenia światowego pokoju.
  • Postrzeganie dóbr ofiarowanych człowiekowi przez Boga  jako dobra wspólnego przeznaczonego dla wszystkich w obecnym i przyszłych pokoleniach. Jako takie, tzn. jako dobro wspólne, środowisko nie może być egoistycznie zawłaszczane, eksploatowane bez umiaru czy marnotrawione.
  • To co z pewnością godne jest podkreślenia, to fakt, że Jego doświadczenia przyrody wyrastały z Jego osobistych przeżyć, w dużym stopniu związanych z turystyką (pieszą niżowa i górską, narciarską, kajakową i rowerową), którą uprawiał przez całe życie.
  • Na zakończenie, nie wyczerpując ogromnego bogactwa tematu, warto podkreślić, że na określenie swej bardzo szeroko rozumianej ekologi ujmującej bezpośrednie i pośrednie relacje mieszczące się w trójkącie Bóg-człowiek-przyroda, używał określeń integralna, albo zintegrowana ochrona środowiska lub ekologia integralna – terminów, które później Papież Franciszek uczynił kluczem swej encykliki Laudato Si.

To tylko niektóre, wybrane, aspekty nauczania Jana Pawła II w sprawach środowiskowych, do których warto sięgnąć jako aktualnego źródła refleksji, nie tylko z okazji 100 urodzin Papieża Polaka.

Tekst opracował:prof. dr hab. Zbigniew Mirek – Rada Naukowa PKE Małopolska