O fenomenie wdzięczności

Kraków, dnia 23 września 2020 r.

Albert Schweitzer (1875-1965) – lekarz, myśliciel, muzyk, muzykolog, protestancki misjonarz i teolog, autor etyki „czci dla życia”, laureat pokojowej nagrody Nobla, napisał: „Jeśli otrzymałeś więcej niż inni w talentach, w wydajności pracy, w sukcesach, w pięknym dzieciństwie,w harmonijnych stosunkach domowych, nie wolno ci tego przyjmować jako czegoś oczywistego. Musisz uiścić za to zapłatę. Masz do uiszczenia niezwykły dług, jaki życiem należy płacić życiu”. Schweitzer potwierdził te słowa całym swoim życiem. Do takiej postawy skłania nas etyka społeczna, kultura pamięci, troska o przyrodę, kultura solidarności.

Czy muszę zapewniać, że powołanie PKE, w znaczącym okresie naszych dziejów, było wyrazem takiej właśnie postawy?

I jeszcze jeden cytat tego samego autora: „Bezmyślność sprawia, że zbyt mało jest miejsca
w naszym życiu dla uczucia wdzięczności. Przeciwstawiaj się tej bezmyślności. Naucz się
w naturalny sposób odczuwać i wypowiadać wdzięczność. Zaznasz wtedy szczęścia i inni go dzięki tobie zaznają”.
Po co ten cytat? Wydaje mi się, że pierwszą powinnością ludzi myślących jest walka z bezmyślnością w nas i wokół nas, i to niezależnie od tego, jakiej się jest specjalności. W równym stopniu dotyczy to ludzi młodych. A co jest zaprzeczeniem bezmyślności, jeśli nie umiłowanie mądrości i jeśli nie solidarność? Solidarność, która łączy pokolenia i której wyrazem jest okazywanie wdzięczności? Zauważmy, że u jej podstaw jest praca, którą Cyprian Kamil Norwid, ostatni z naszych wielkich romantyków i pierwszy z pozytywistów, jakże trafnie nazywał „czynnym myśleniem”.

Mówi się, że my Polacy, zwłaszcza w Krakowie, lubimy obchodzić uroczyście rozmaite jubileusze. Czy tylko po to, aby się pokazać, aby się zabawić? Tego rodzaju powody bywają i nic w tym złego, ale tylko wtedy, kiedy nie zabraknie szczerego wyrazu głębokiej wdzięczności za wysiłek, za pracę ofiarną tych wszystkich, których wspominamy. Wspominamy, aby się wzmocnić w trosce , nade wszystko zaś w trosce o zachowanie przyrody. Mówiąc o przyrodzie myślimy o człowieku,  bo o stosunek człowieka do świata stworzeń tu chodzi. Myślimy tym samym o wdzięczności za dar, którym jest życie.

Wdzięczność i okrucieństwo nie mogą iść z sobą w parze. Użyteczność tak , byle przytomnie, byle sprawiedliwie. A sprawiedliwość? Znakomity Friedrich Wilhelm Leibniz uczył: „sprawiedliwość jest miłością bliźniego ludzi mądrych”. Dopowiem jeszcze, że mało przemyślane i dla doraźnej potrzeby ustawy źle służą ochronie przyrody i sprawiedliwości. Nadmiar miłości własnej nie pozwala miłować. Miłość, wdzięczność i troska dopełniają się, potęgują się wzajemnie i twórczo.

Paradoksalnie można powiedzieć, że dobrze pojęty konserwatyzm, powodowany wiarą
w sens podejmowanych zadań, bo wolność wewnętrzna, miłość i odpowiedzialność są u jej podstaw, z istoty swej jest proekologiczny i przyszłościowy. Jest wyrazem nadziei, że jako ludzie mamy jeszcze na tej ziemi przyszłość przed sobą. Nadzieja nie jest matką głupich. Nadzieja jest dla przyszłości. Nadzieja jest cnotą ludzi twórczych, którzy, podejmując konkretne zadania danego czasu, przenoszą twórczy dorobek minionych pokoleń w odległą przyszłość. Takich obywateli nam trzeba, a zatem takiej edukacji i tak pojmowanej ochrony przyrody. Okrągłe rocznice i związane z nimi obchody pozwalają jeszcze raz to wszystko przemyśleć.

Dr Leopold Zgoda

Filozof, etyk , członek Rady Naukowej PKE Małopolska