Stanowisko Ekologów z Małopolski w sprawie ochrony życia

PKE

PKE-Małopolska Rada Naukowa www.pkeko.pl

Kraków 20.12.2020

Stanowisko Rady Naukowej PKE Małopolska w sprawie Ochrony Życia

Od kilku lat obserwujemy w Polsce agresywne zachowania środowisk feministycznych i LGBT+,dotyczy to także problemu ochrony życia.. Po wielu latach komunistycznego zniewolenia doczekaliśmy się wolności i możemy swobodnie wypowiadać swoje myśli. Pamiętać jednak trzeba, że powinny one służyć poszukiwaniu dobra wspólnego i proklamowaniu prawdy, a odbywać się z poszanowaniem prawa i godności człowieka. Okazało się jednak, że nie wszystkim o prawdę, wolność, godność i dobro wspólne chodzi, a tzw. marsze „równości”i ostatnie demonstracje pokazały, że nie chodzi także o równość, lecz o głoszenie i narzucanie kolejnej zniewalającej i deprawującej ideologii, połączone z kneblowaniem ust przeciwnikom oraz odbieraniem im praw i dobrego imienia. Wyprowadzono na ulice bardzo młodych ludzi nie mających podstawowej wiedzy o początkach ludzkiego życia. Agresywne zachowania demonstrantów wypisały na swych sztandarach wezwania do ograniczenia prokreacji poprzez różne formy sterylizacji, antykoncepcji a szczególnie promocję aborcji na życzenie. Wszystko rzekomo w imię ekologii, traktowanej przez wielu jako nowa „religia”. Z tymi „koncepcjami ochrony środowiska” doskonale współgrają osłaniające je pseudonaukowe ideologie gender, LGBT, czy różne formy eugeniki prenatalnej ukrytej pod „zatroskaną o dobro człowieka” techniką in vitro. Na ironię losu, te urągające zdrowemu rozsądkowi i zwykłej przyzwoitości ideologie znalazły dziś miejsce, pod szyldem „nauki”. W ostatnich latach, jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły na polskich uniwersytetach katedry, wydziały czy instytuty gender, choć wiemy doskonale, że z prawdziwą nauką mają one tyle wspólnego, ile miały niegdyś placówki „naukowe” marksizmu i leninizmu, socjalistycznej ekonomii, filozofii, czy edukacji.

Polski Klub Ekologiczny od początku swojego istnienia choć formalnie nie zajmował się wyłącznie Ochroną Życia Człowieka to jednak w całokształcie ochrony środowiska ta podstawowa kwestia nie mogła być pomijana. I tak w 1993 roku Walny Zjazd Polskiego Klubu Ekologicznego swoją uchwałą opowiedział się za Ochroną Życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Współczesna biologia i ekologia, której dobrze udokumentowane osiągnięcia przeniesiono na grunt ustaw o ochronie przyrody, nakazuje chronić nie tylko wszystkie etapy cyklu rozwojowego (od poczęcia aż po naturalną śmierć), ale także środowiska każdej z tych faz rozwojowych. Chcąc chronić żabę, zobowiązani jesteśmy także ustawowo do ochrony skrzeku i środowiska, w którym przechodzi pierwsze etapy rozwoju. Tym bardziej więc musi to dotyczyć Człowieka. Wynika to z oczywistej, ponad wszelką wątpliwość wykazanej naukowo, tożsamości organizmu od momentu jego poczęcia w formie pojedynczej zapłodnionej komórki do ostatnich chwil życia.

Z uwagi na powyższe Rada Naukowa Polskiego Klubu Ekologicznego Małopolska popiera działania organizacji zajmujących się Ochroną Życia Człowieka i apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli o wspieranie tych organizacji.

Jako aktywiści i członkowie Zarządu Okręgu Małopolska PKE postanowiliśmy wspierać działania tych organizacji również finansowo. Uważamy bowiem, że wobec zmasowanego ataku na organizacje walczące o ochronę życia, muszą one być wspierane w każdy możliwy sposób, również poprzez donacje finansowe.

Naszym zdaniem uchwała Trybunału Konstytucyjnego to dopiero pierwszy krok w kierunku uporządkowania stanu prawnego i organizacyjnego w ochronie życia poczętego, Dalsze kroki leżą w kompetencjach rządu, parlamentu i prezydenta. Najpilniejszym krokiem, związanym z katastrofalnym stanem reprodukcji populacji Polaków ( wśród państw świata w tempie reprodukcji jesteśmy na 200 miejscu) jest zapewnienie wzrostu wskaźnika reprodukcji. Obecnie nasza populacja coraz szybciej się kurczy i tylko zdecydowane działania mogą zatrzymać ten negatywny trend, W związku z tym postulujemy uchwalenie ustawy pozwalającej na opłacanie (w zmniejszonym wymiarze finansowym) składek emerytalnych dla kobiet pragnących poświęcić się jedynie wychowaniu dzieci. Ponadto postulujemy aby każda kobieta niezależnie od tego czy pracuje czy nie , mogła otrzymywać dodatkowy bonus do wysokości emerytury zależny wprost od liczby wychowanych dzieci.

O wiele trudniejszym zagadnieniem jest zabezpieczenie losu dzieci niepełnosprawnych i ich rodziców. Kolejna ustawa lub ich grupa powinna wprowadzać zasadę opieki przez państwo wszystkich niepełnosprawnych dzieci od urodzenie do śmierci. Chodzi nam nie tylko o dotacje na ich opiekę i rehabilitację, to także sprawa tworzenia opłacanych lub dotowanych przez państwo ośrodków, w których osoby te będą mieszkać, pracować zgodnie ze swoimi możliwościami i godnie żyć aż do śmierci, Powszechnie wiadomo, ze największą troską rodziców dzieci niepełnosprawnych jest los tych dzieci po śmierci rodziców. Te sprawy muszą być jednoznacznie uregulowane w naszym prawodawstwie.

Dlaczego tak mocno podkreślamy te zagadnienia. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że kiedy tylko społeczeństwo przestaje protestować lub stawiać kategoryczne żądania, władze polityczne szybko zapominają o deklaracjach i zobowiązaniach. Nie chcemy uśmiercania nienarodzonych dzieci, jednakże nie chcemy też sytuacji określanej terminem „piekło kobiet”. Dlatego stanowczo jesteśmy za życiem od poczęcia ale też za komfortem matek i ojców, którzy podejmują trud wychowania wielu dzieci lub potomstwa niepełnosprawnego. Oczekiwane przez nas rozwiązania prawne i organizacyjne stanowią jeden z podstawowych elementów nowoczesnego państwa i cywilizowanego społeczeństwa.

Przewodniczący Prezes Zarządu Okręgu PKE

Rady Naukowej PKE-Małopolska

dr Zygmunt Fura Prof. dr hab. Zbigniew Witkowski

Ile kosztuje dziecko?

Felieton

Prof.Zbigniew Witkowski

Ile kosztuje dziecko ?

Rodzina składa się z rodziców i dzieci. Zgodnie z naszym prawodawstwem (konstytucja i odpowiednie ustawy) rodzina znajduje się pod ochroną państwa. A jak jest w praktyce ?Z mało żłobków i przedszkoli, pogarszający się stan edukacj i pozostawienie dzieci mniej zamożnych i zapobiegliwych rodziców swojemu losowi. . Agnieszka Radwańska czy Iga Świątek to nie tylko talenty, to mordercza praca i ogromny wysiłek finansowy rodziców.Ich było na to stać..Zwykle doprowadzenie dziecka do ukończenia studiów wyższych kosztuje rodziców od 500 000 do 1000 000 zł. To jednak nie tylko pieniądze, to jeszcze czas poświęcony na wychowanie i troska o o zdrowie. Zdecydowana większość wysiłków niematerialnych w doprowadzeniu dzieci do samodzielności spada na kobiety. To 25 lat wyrwane z życia, kiedy się nie dosypia, nie dba o swój wygląd i uparcie walczy o dobro potomstwa. Dzieci to widzą, szczególnie córki, które przysięgają sobie, że nigdy nie będą takimi altruistkami jak ich matki. Dorosło pokolenie, które dotrzymuje swojej przysięgi. Nigdy więcej nieplanowanego potomstwa, tym bardziej nieudanego , bo dzieci upośledzone traktują jako piekło matek.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego okazał się początkiem procesu, którego końca nie znamy i który na pewno nie zakończy się powrotem do starego porządku.

W całej tej szarpaninie między kobietami i resztą społeczeństwa w istocie zapomnieliśmy o dzieciach. Zabijać czy nie zabijać?. W Polsce nie jest to jednak właściwe pytanie. Państwo polskie dla własnej ciągłości narodowej powinno sobie postawić inne pytanie: czy kobieta w ciąży powinna być ozłocona za urodzenie dziecka? Za kilkanaście lat nawet i ozłocenie nie pomoże, bo rodzących kobiet będzie za mało aby zapobiec zapadaniu się w niebyt depopulacji Polaków. Obecnie mamy jeszcze wybór , nasze kobiety mogą jeszcze rodzić nasze dzieci w wystarczającej ilości aby zapobiec upadkowi populacji. W latch 30 i 50 tych tego wieku już będzie za późno. Dla podtrzymania liczby mieszkańców Polski trzeba będzie sprowadzać o obcokrajowców i to masowo. Ich nadmiar oferuje Bliski Wschód.Ale czy to jest recepta dla nas?

List do ks. prof. Marka Jędraszewskiego – arcybiskupa, metropolity krakowskiego

PKE
  • Kuria Metropolitalna

Ul. Franciszkańska 3, 31-004 Kraków

Ekscelencjo,

Wielce czcigodny i umiłowany Księże Arcybiskupie

Piszemy do Jego Ekscelencji nie tylko jako wierni Chrystusowego Kościoła, ale także, jako obywatele Rzeczpospolitej i ekolodzy zatroskani o los środowiska – zarówno tego naturalnego jak i tego duchowego; w szczególności zatroskani o los polskich rodzin oraz dzieci i młodzieży.

Na początek pragniemy gorąco podziękować Ekscelencji za homilię wygłoszoną  w Bazylice Mariackiej w Krakowie, poświęconą pamięci bohaterów walczących w Powstaniu Warszawskim; powstańcom, którzy oddali swe życie w służbie Bogu i Ojczyźnie, niosąc w sercach ożywiającą kolejne pokolenia Polaków triadę: Bóg – Honor – Ojczyzna. Wszyscy, miłujący Polskę i dbający o Jej tożsamość, mamy obowiązek, w każdym pokoleniu na nowo, podejmować płynące z tej triady zobowiązania, a rolą Kościoła jest jej wagę i aktualność nieustannie przypominać.

Po wielu latach zniewolenia doczekaliśmy się wolności i możemy swobodnie wypowiadać swoje myśli. Pamiętać jednak trzeba, że powinny one służyć poszukiwaniu dobra wspólnego i proklamowaniu prawdy, a odbywać się z poszanowaniem prawa i godności człowieka. Okazało się jednak, że nie wszystkim o prawdę, wolność, godność i dobro wspólne chodzi, a tzw. marsze „równości” pokazały, że nie chodzi także o równość, lecz o głoszenie i narzucanie kolejnej bezbożnej, zniewalającej i deprawującej ideologii, połączone z kneblowaniem ust przeciwnikom oraz odbieraniem im praw i dobrego imienia.

Ekologia, którą się zajmujemy, to przede wszystkim ważna nauka przyrodnicza ukazująca ścisłe relacje życia ze środowiskiem. Pozwala poznać i ująć w prawa nie tylko wielorakie powiązania życia i środowiska, ale także dostrzec głębokie analogie istniejące w tym względzie między życiem biologicznym i duchowym.

Ekologia stała się jednak w naszych czasach także przestrzenią walki ideologicznej. Wiele kierunków ekofilozofii i scjentystycznie nastawionych kierunków pseudonauki, a także bio- i ekocentryzm oraz różne nurty tzw. głębokiej ekologii, zaczęło podważać ugruntowany w cywilizacji łacińskiej teocentryczny obraz świata i osadzony w jego ramach antropocentryzm. Na fali rzekomej dbałości o życie i środowisko zaczęto zrównywać prawa zwierząt i ludzi. Na fali tak pojmowanej „troski” o przyrodę pojawił  się behawioralny opis człowieka jako „nagiej małpy”. Agresywne ruchy „zielonych” wypisały na swych sztandarach wezwania do ograniczenia prokreacji poprzez różne formy sterylizacji, antykoncepcji, promocję aborcji i eutanazji oraz temu podobne – wszystko rzekomo w imię ekologii, traktowanej przez wielu jako nowa „religia”. Z tymi „koncepcjami ochrony środowiska” doskonale współgrają osłaniające je pseudonaukowe ideologie gender, LGBT, czy różne formy eugeniki prenatalnej ukrytej pod „zatroskaną o dobro człowieka” techniką in vitro.

Wszystkie te działania święty Jan Paweł II, największy bodaj autorytet moralny XX wieku, określał jednoznacznie, jako składowe „cywilizacji śmierci” i z całą stanowczością słusznie potępiał. Na ironię losu, te urągające zdrowemu rozsądkowi i zwykłej przyzwoitości ideologie znalazły dziś miejsce, pod szyldem „nauki”. W ostatnich latach, jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły na polskich uniwersytetach katedry, wydziały czy instytuty gender, choć wiemy doskonale, że z prawdziwą nauką mają one tyle wspólnego, ile miały niegdyś placówki „naukowe” marksizmu-leninizmu, socjalistycznej ekonomii, filozofii, czy edukacji.

Współczesna biologia i ekologia, której dobrze udokumentowane osiągnięcia przeniesiono na grunt ustaw o ochronie przyrody, nakazuje chronić nie tylko wszystkie etapy cyklu rozwojowego (od poczęcia aż po naturalną śmierć), ale także środowiska każdej z tych faz rozwojowych. Chcąc chronić żabę, zobowiązani jesteśmy także ustawowo do ochrony skrzeku i środowiska, w którym przechodzi pierwsze etapy rozwoju. Wynika to z oczywistej, ponad wszelką wątpliwość wykazanej naukowo, tożsamości organizmu od momentu jego poczęcia w formie pojedynczej zapłodnionej komórki do ostatnich chwil życia; oczywistej dziś dla każdego ucznia szkoły podstawowej, ale kwestionowanej przez rozmaitej maści pseudouczonych z tytułami profesorów i członków akademii.

Okazuje się, że do środowisk lęgowych czy żerowisk kornika, dzięcioła bądź traszki nie mają prawa ich właściciele czy gospodarze terenu, bo jest to wartość ponadnarodowa chroniona prawem europejskim bądź międzynarodowym. Jest jednak pewien wyjątek; jest nim najcenniejsze, najwrażliwsze i najbardziej dziś zagrożone środowisko – łono kobiety i matki, w którym pierwszy etap swego rozwoju przechodzi człowiek. Środowisko to, według tych samych często ideologii, które bronią środowisk lęgowych zwierząt, czy ciężarnych loch, okazuje się być prywatną własnością feministek, ideologów gender i LGBT oraz rozmaitej maści pseudoekologów, którzy po obronieniu kornika czy dzięcioła w Puszczy Białowieskiej, wyruszają na „czarne marsze” w obronie prawa do zabijania bezbronnych ludzi w „prywatnych” ponoć i niepodlegających ochronie środowiskach, jakimi są ich „brzuchy”. Nie można dziś wyciąć drzewa w lesie w okresie lęgowym ptaków, ale można bezkarnie wyrzucić, jak śmieć, bezbronne dziecko z łona matki, a lekarza, który jej w tym procederze nie pomoże, skazać na grzywnę lub więzienie.

Dziś te nowe, a raczej w nowe szaty przebrane ideologie, nie mniej zbrodnicze od totalitarnego bolszewizmu czy nazizmu, próbują podważać odwieczny ład moralny fundujący ogólnoludzką kulturę. Groźniejsze od tamtych o tyle, że uzbrojone w narzędzia zniewalającego globalizmu. Zbrodnicze, bo niczym śmiertelna trucizna, dodawana podstępnie do niemal wszystkich pokarmów, stopniowo deprawują sumienia zakłamując podstawową prawdę o człowieku i jego przyrodzonej godności; niszczą charaktery i zabijają niepostrzeżenie ludzką duszę; podkopują fundamenty duchowej formacji w najtrudniejszej do wychowania, a zarazem kluczowej dla życia tak indywidualnego, jak i zbiorowego sferze ludzkiego bytowania, sferze warunkującej właściwy kształt miłości, nierozerwalność małżeństwa i trwałość rodziny – ostatecznie los przyszłych pokoleń Polaków i całej Rzeczpospolitej. Ideologie te uderzają równocześnie w fundamenty wiary i ludzkiej wolności oraz wizję człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga.

Kościół był zawsze opoką ogólnoludzkiej prawdy ufundowanej na autorytecie samego Boga; był „solą ziemi i światłością świata” oraz „znakiem sprzeciwu”. Dlatego od jego pasterzy oczekuje się głoszenia PRAWDY, „nastawania w porę i nie w porę”, „wykazania błędu”, „pouczenia” – szczególnie w sytuacji, gdy zło sieje zamęt, a śmiertelna trucizna wlewa się podstępnie w serca, umysły i dusze wiernych.

Polski Klub Ekologiczny Małopolska nosi we wdzięcznej pamięci audiencję swego kierownictwa u Ekscelencji na początku Jego duszpasterzowania w Archidiecezji Krakowskiej oraz udzielone nam wtedy błogosławieństwo. Umacnia nas ono w walce prowadzonej na naszym skromnym poletku służby społecznej. Spotkanie to zapamiętaliśmy jako głębokie przeżycie duchowe dające poczucie jedności myśli i celów wpisanych w obronę życia i jego środowiska. Pragniemy podkreślić, że odwieczne prawdy głoszone przez Kościół na temat życia i jego środowiska są dla wielu członków Polskiego Klubu Ekologicznego szczególnie ważną inspiracją.

Dlatego też uważamy, że w obliczu permanentnej już akcji niewybrednego atakowania Kościoła i jego duszpasterzy, w tym szczególnie Jego Ekscelencji, naszym obowiązkiem jest wyrazić raz jeszcze naszą wdzięczność Księdzu Arcybiskupowi za wygłoszoną w Bazylice Mariackiej homilię i jasne ukazanie prawdy o zagrożeniach, jakimi są ideologie niszczące podstawy ogólnoludzkiej kultury.

Na koniec pragniemy życzyć Jego Ekscelencji wiele zdrowia, sił, wytrwałości i odwagi w głoszeniu prawd Bożych oraz wszelkiego błogosławieństwa i obfitości łask. Zapewniamy również o stałej modlitewnej pamięci.

Członkowie Rady Naukowej Polskiego Klubu Ekologicznego Małopolska

1)Prof.Zbigniew Mirek,botanik,przyrodnik Polska Akademia Nauk Kraków

2)Prof.Zbigniew Witkowski, biolog,były Wiceminister Srodowiska

3)Prof.Andrzej Drożdż ,biolog

4)Prof. Zbigniew Myczkowski,architekt krajobrazu,Politechnika Krakowska

5)Prof.Andrzej Tomek,lesnik ,Uniwersytet Rolniczy Kraków

6)Prof.Katarzyna Sawicka- Kapusta,biolog,botanik Uniwersytet Jagielloński

7)Prof.Janusz Miczynski,inzynier środowiska ,Uniwersytet Rolniczy Kraków

8)Prof. Wojciech Krzaklewski ,leśnik Uniwersytet Rolniczy Kraków

9)dr inż.Zsuzsanna Iwanicka inzynier środowiska

10)dr inz.Tadeusz Kopta ekspert d/transportu

11) dr Zygmunt Fura,chemik,Sekretarz Rady Naukowej PKE Małopolska

12)mgr inż Zofia Tomek,leśnik Uniwersytet Rolniczy Kraków

13)mgr Krystian Waksmundzki,geograf ,współzałożyciel PKE (23.09.1980)

14)mgr Adam Markowski,polonista,Honorowy Prezes Zarządu Okręgu PKE

15)mgr inż Kazimierz Rabsztyn ,rolnik ekologiczny

16)mgr Krzysztof Wozniak ,informatyk

Kraków 21.08.2019

O fenomenie wdzięczności

O fenomenie wdzięczności

Kraków, dnia 23 września 2020 r.

Albert Schweitzer (1875-1965) – lekarz, myśliciel, muzyk, muzykolog, protestancki misjonarz i teolog, autor etyki „czci dla życia”, laureat pokojowej nagrody Nobla, napisał: „Jeśli otrzymałeś więcej niż inni w talentach, w wydajności pracy, w sukcesach, w pięknym dzieciństwie,w harmonijnych stosunkach domowych, nie wolno ci tego przyjmować jako czegoś oczywistego. Musisz uiścić za to zapłatę. Masz do uiszczenia niezwykły dług, jaki życiem należy płacić życiu”. Schweitzer potwierdził te słowa całym swoim życiem. Do takiej postawy skłania nas etyka społeczna, kultura pamięci, troska o przyrodę, kultura solidarności.

Czy muszę zapewniać, że powołanie PKE, w znaczącym okresie naszych dziejów, było wyrazem takiej właśnie postawy?

I jeszcze jeden cytat tego samego autora: „Bezmyślność sprawia, że zbyt mało jest miejsca
w naszym życiu dla uczucia wdzięczności. Przeciwstawiaj się tej bezmyślności. Naucz się
w naturalny sposób odczuwać i wypowiadać wdzięczność. Zaznasz wtedy szczęścia i inni go dzięki tobie zaznają”.
Po co ten cytat? Wydaje mi się, że pierwszą powinnością ludzi myślących jest walka z bezmyślnością w nas i wokół nas, i to niezależnie od tego, jakiej się jest specjalności. W równym stopniu dotyczy to ludzi młodych. A co jest zaprzeczeniem bezmyślności, jeśli nie umiłowanie mądrości i jeśli nie solidarność? Solidarność, która łączy pokolenia i której wyrazem jest okazywanie wdzięczności? Zauważmy, że u jej podstaw jest praca, którą Cyprian Kamil Norwid, ostatni z naszych wielkich romantyków i pierwszy z pozytywistów, jakże trafnie nazywał „czynnym myśleniem”.

Mówi się, że my Polacy, zwłaszcza w Krakowie, lubimy obchodzić uroczyście rozmaite jubileusze. Czy tylko po to, aby się pokazać, aby się zabawić? Tego rodzaju powody bywają i nic w tym złego, ale tylko wtedy, kiedy nie zabraknie szczerego wyrazu głębokiej wdzięczności za wysiłek, za pracę ofiarną tych wszystkich, których wspominamy. Wspominamy, aby się wzmocnić w trosce , nade wszystko zaś w trosce o zachowanie przyrody. Mówiąc o przyrodzie myślimy o człowieku,  bo o stosunek człowieka do świata stworzeń tu chodzi. Myślimy tym samym o wdzięczności za dar, którym jest życie.

Wdzięczność i okrucieństwo nie mogą iść z sobą w parze. Użyteczność tak , byle przytomnie, byle sprawiedliwie. A sprawiedliwość? Znakomity Friedrich Wilhelm Leibniz uczył: „sprawiedliwość jest miłością bliźniego ludzi mądrych”. Dopowiem jeszcze, że mało przemyślane i dla doraźnej potrzeby ustawy źle służą ochronie przyrody i sprawiedliwości. Nadmiar miłości własnej nie pozwala miłować. Miłość, wdzięczność i troska dopełniają się, potęgują się wzajemnie i twórczo.

Paradoksalnie można powiedzieć, że dobrze pojęty konserwatyzm, powodowany wiarą
w sens podejmowanych zadań, bo wolność wewnętrzna, miłość i odpowiedzialność są u jej podstaw, z istoty swej jest proekologiczny i przyszłościowy. Jest wyrazem nadziei, że jako ludzie mamy jeszcze na tej ziemi przyszłość przed sobą. Nadzieja nie jest matką głupich. Nadzieja jest dla przyszłości. Nadzieja jest cnotą ludzi twórczych, którzy, podejmując konkretne zadania danego czasu, przenoszą twórczy dorobek minionych pokoleń w odległą przyszłość. Takich obywateli nam trzeba, a zatem takiej edukacji i tak pojmowanej ochrony przyrody. Okrągłe rocznice i związane z nimi obchody pozwalają jeszcze raz to wszystko przemyśleć.

Dr Leopold Zgoda

Filozof, etyk , członek Rady Naukowej PKE Małopolska

Stanowisko Rady Naukowej PKE Małopolska: kontrowersyjne rozwiązania w sprawie praw zwierząt

Stanowisko Rady Naukowej PKE Małopolska: kontrowersyjne rozwiązania w sprawie praw zwierząt

Próba nowelizacji ustawy, mającej podnieść dobrostan zwierząt, przyniosła wiele kontrowersji a nawet polityczny kryzys..  W sprawę został zaangażowany autorytet polityczny najwyższej rangi – prezes PIS, Jarosław Kaczyński.  Obawiamy się, że dwa ważne problemy zostały w tej propozycji nie do końca przemyślane.  Nasz głos traktujemy jako udział w dyskusji na temat kształtowania prawa w Polsce w dziedzinie ochrony zwierząt, w tym szczególnie gatunków, które powierzone są bezpośredniej odpowiedzialności człowieka.

Aby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień czy niedomówień, zacząć trzeba od oczywistej skądinąd konstatacji, że traktowanie zwierząt w sposób zadający im niepotrzebne cierpienie, zarówno w  trakcie hodowli jak i w trakcie zabijania jest bezspornie  naganne moralnie i wymaga wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych dla zapobieżenia (na ile to tylko możliwe) aktom okrucieństwa. Jest również bezsporne, że ktoś musi kontrolować hodowców zwierząt pod kątem przestrzegania odpowiedniego dobrostanu inwentarza i egzekwować wypełnianie obowiązującego w tym względzie prawa. Jednakże dbałość o rzeczony dobrostan i maksymalne ograniczanie niepotrzebnego cierpienia nie mogą prowadzić do rozwiązań naruszających zdrowy rozsądek lub ogólnie przyjęte normy prawne.

Pierwszą bulwersującą  sprawą jest  fakt dopuszczenia organizacji pozarządowych do rozstrzygania o sprawach majątkowych dotyczących prywatnej własności. Nie ulega wątpliwości, że właściciel lub zarządca zwierząt odpowiada za ich dobrostan nie tylko przed własnym sumieniem, ale i przed społeczeństwem. Dlatego można dopuścić społeczną kontrolę w tym względzie poprzez udział w inspekcjach organizacji działających na rzecz dobrostanu zwierząt; powinny się jednak one odbywać zawsze z udziałem policji. Co się zaś tyczy prawa odbierania cudzej własności, należeć ono może wyłącznie do służb państwa lub odpowiednich organów samorządowych i nie może odbywać się z naruszeniem ogólnie przyjętych zasad. Jedyną uprawnioną służbą w dziedzinie wyrokowania o niewłaściwym traktowaniu zwierzęcia, lub nieodpowiednich warunkach jego przetrzymywania, powinien być Powiatowy Lekarz  Weterynarii.  Jawnym złem obecnego zapisu ustawy o ochronie zwierząt i prawnym skandalem jest nie tylko zgoda na naruszanie miru domowego przez organizacje pozarządowe, ale także danie tym organizacjom prawa do stosowania przymusu wobec innych obywateli – w tym przypadku prawa odbierania zwierząt prawowitemu właścicielowi bez wyroku sądowego czy decyzji innego właściwego organu. Rola rzeczonych organizacji w społeczeństwie powinna opierać się przede wszystkim o zasadę subsydiarności (pomocniczości) polegającą w tym przypadku na możliwości powiadamiania odpowiednich organów o nie spełnianiu wymogów dobrostanu zwierząt przez ich właściciela lub żądania natychmiastowej kontroli w przypadku podejrzenia, że sytuacja taka ma miejsce. W wielu wypadkach, po stwierdzeniu nieprawidłowości nie będących przejawem lekceważenia prawa, a wynikających niekiedy z przyczyn  nie zawinionych wprost przez właściciela, rozważyć należałoby najpierw pomoc przedstawicieli organizacji społecznych w doprowadzeniu do odpowiednich zmian w prowadzonej hodowli. Wyłącznie w przypadkach stosowania okrucieństwa wobec zwierząt,  należy je właścicielowi natychmiast odbierać; jednak o tym powinny decydować i tego dokonywać odpowiednie służby państwa w trybie spełniającym ogólnie przyjęte normy prawne. Interwencja Powiatowego Lekarza Weterynarii powinna odbywać się obligatoryjnie w terminie najkrótszym z możliwych, nie dłuższym jednak niż trzy dni od zawiadomienia o nieprawidłowościach lub podejrzeniu ich zaistnienia.

Warto podkreślić, że Powiatowy Lekarz Weterynarii uzyskał odnośne uprawnienia w równoległej ustawie o ochronie zdrowia zwierząt. Nie ma zatem żadnego powodu do utrzymywania w sprawach ochrony zwierząt i ochrony zdrowia zwierząt dwóch odmiennych rozwiązań prawnych, tym bardziej, jeśli to nowo proponowane wyraźnie narusza zdrowe standardy stosowania prawa. Należy raz jeszcze podkreślić z mocą, że organizacje działające na rzecz dobrostanu zwierząt powinny spełniać w społeczeństwie rolę sygnalistów lub życzliwych pomocników ludzi słabo radzących sobie z doglądaniem zwierząt, nie zaś prokuratorów i egzekutorów prawa.

Druga sprawa dotyczy całkowitego zakazu hodowli zwierząt futerkowych. W tym przypadku  pozarządowi aktywiści  wskazują, że zwierzęta te hodowane są w warunkach urągających ich dobrostanowi.  Polska  ma w tej sprawie możliwość pójścia drogą bądź Niemiec, bądź Holandii. Holendrzy zupełnie zabronili hodowli zwierząt futerkowych, w Niemczech natomiast wyraźnie podniesiono standardy hodowli zwierząt futerkowych zapewniające im odpowiedni dobrostan. Spowodowało to, co prawda, że  dla wielu hodowców  dalsze prowadzenie ferm okazało się nieopłacalne (szczególnie wobec konkurencji nie przestrzegających często odpowiednich standardów ferm azjatyckich), ale nie naruszyło ogólnych zasad i standardów prawa obowiązujących w analogicznych przypadkach.

Można i trzeba pochwalać troskę, zarówno organizacji pozarządowych jak i partii politycznych, o dobrostan zwierząt oraz zaangażowanie na rzecz przestrzegania prawa w tym względzie –  to zresztą obowiązek każdego uczciwego obywatela.  Pragniemy jednak przypomnieć (w  kontekście prowadzonej dyskusji), że w Polsce działała niegdyś Straż Ochrony Przyrody, której celem była społeczna kontrola przestrzegania prawa ochrony przyrody. Straż jednak, istniejąca przez ponad 50 lat, została zlikwidowana pod koniec rządów Jerzego Buzka.  Prawnicy Ministerstwa Ochrony Środowiska orzekli wówczas, że legitymowanie obywateli, nakładanie mandatów czy stosowanie przymusu bezpośredniego przez organizację społeczną,  a więc poza  uprawnionymi do tego organami państwa i samorządów,  jest niezgodne z naszym i unijnym systemem prawnym. To kolejny argument przeciwko propozycjom obrońców praw zwierząt, którzy równocześnie głoszą troskę o respektowanie praw konstytucyjnych.

 Próba przyjęcia noweli prawa w przedłożonym kształcie nie powiodła się już na poziomie parlamentarnym; jeżeli jednak zostałaby przyjęta przez obie izby, zostanie z pewnością zaskarżona, a następnie odrzucona przez Trybunał Konstytucyjny i skompromituje tylko inicjatorów – jest bowiem jawnie niekonstytucyjna. Równie niebezpieczne jest tworzenie poprzez taką ustawę precedensów uruchamiających lawinę zdarzeń analogicznych, destrukcyjnych wobec państwa prawa.

Polski Klub Ekologiczny, jako organizacja społeczna działająca na rzecz ochrony przyrody i wszelkich form życia, nie może milczeć w sytuacji, gdy jakiekolwiek inne organizacje czy podmioty działające pod sztandarami „ekologii”, próbują rościć sobie tytuł do naruszania zdrowych norm prawa – prowadzi to bowiem zawsze, wbrew składanym deklaracjom, do obniżania rangi, ważnych z ogólnospołecznego punktu widzenia, spraw ochrony przyrody; prowadzi także do – z pewnością „nieekologicznej” – anarchizacji życia społecznego, nie mówiąc o zasadach zdrowego rozsądku.  PKE obchodzi w tym roku 40 lat swego istnienia. Zawsze w naszych opiniach stanowiskach odwołujemy się do zasady ..”Plus ratio quam vis”…. Ratio to nauka i fakty, to domena  Rady Naukowej Małopolska PKE

Rada Naukowa PKE Małopolska, posiada w swoim składzie wybitnych ekspertów, osoby z doświadczeniem warto  w takich sytuacjach  i debatach skorzystać z naszego potencjału. Stąd nasz głos w dyskusji.

Przewodniczący Rady Naukowej PKE-Małopolska: dr Zygmunt Fura

Za Zarząd Okręgu PKE Małopolska: Prof. dr hab. Zbigniew Witkowski

Ekoteologia

Jakub Stonawski

Ekoteologia to oczywiście nic innego jak ekologia z perspektywy teologii, a konkretnie w perspektywy chrześcijańskiej. To nurt, który jakoby pojawił się ostatnio, zwłaszcza po encyklice papieża Franciszka „Laudato Si”, ale tak naprawdę to działa już od zarania dziejów.

Utarło się w dzisiejszym świecie, że ekologię, działania proekologiczne, kojarzy się raczej z lewicą, z liberalizmem, z ateistami. I oczywiście, wiele organizacji ekologicznych ma właśnie takie korzenie. Wiążę się to oczywiście z całą otoczką, z całą ideologią tego typu myślenia. Tam człowiek jest zrównany z przyrodą, ze zwierzętami. Takie podejście, teoretycznie słuszne, zakłamuje prawdziwy sposób patrzenia na sprawy środowiska.

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». 
I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona». I stało się tak.” (Rdz 1, 27-30).

Bóg stworzył całą ziemię i dał ją nam, ludziom. Z tego samego wynika podejście do ekologii w sposób antropocentryczny – człowiek jest najważniejszy i jest panem ziemi. Jest to więc najważniejsza różnica w podejściu do tematu ekologii, pomiędzy chrześcijanami, a ateistami.

Jednak trzeba pamiętać o tym, co dla nas jest jeszcze ważniejsze – Bóg dał nam ziemię i zwierzęta, nie po to by to zniszczyć, roztrwonić, ale po to by o to dbać. Naszym obowiązkiem, jako chrześcijan, jest dbanie o środowisko naturalne, o zwierzęta, o jakość powietrza, o jakość wody i gleby.

Ten obowiązek wynika też zarówno z tego fragmentu „Stworzył więc Bóg człowieka na swójobraz (..), ale także z wielu innych miejsc w Biblii, choćby

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście.” (1 Kor 3, 16-17).

Niszcząc środowisko, niszcząc przyrodę – niszczymy siebie. A przecież jesteśmy świątynią Boga, której nie wolno zniszczyć.

Z tego wszystkiego wynika głęboka nauka dla nas, katolików, chrześcijan, o obowiązku dbania o środowisko naturalne. Ziemia jest naszym dziedzictwem od Boga, więc musimy o nią dbać.

Podczas Synodu Amazonskiego wsród wielu spraw, mówiło się tam też o ekologii. Pojawiają się głosy biskupów, aby wprowadzić do listy grzechów tzw. „grzech ekologiczny”. I wtedy katolicy będą musieli się spowiadać z takich grzechów.

Czyż nie jest grzechem palenie śmieci, palenie plastików w piecu? Czyż nie jest grzechem wyrzucanie butelek, szklanych i plastikowych, nad rzeką? Czyż nie jest grzechem wyrzucenie opon samochodowych w środku lasu?

Wiele razy jadąc za kimś widzę, jak w czasie jazdy wywala śmieci, butelki, puszki, niedopałki przez okno. To ten sam człowiek, który święci auto na św. Krzysztofa, ma w tym aucie święty obrazek lub różaniec.

To jest nasza ziemia, nasz dom. Jeżeli zniszczymy dom, to gdzie będziemy mieszkać?